Zamordowanym Polakom w Nowosielicy na Zakarpaciu

Napisane przez swierkotka w

Kurhan płonący

Zamordowanym Polakom

w Nowosielicy na Zakarpaciu

Wiatr od Kresów

przywołuje pamięć

babuni i dziadka

łomoce

zbrodnią

spopiela

młode życie

zanosi

grudkę modlitwy

na kurhan przemocy

przywiewem

nieznanego im

ciepła

wnuczki

autor Romuald Bielenda

Kielce 23. 09. 2011




Wnuczka Stanisława Winiarczyk na posesji swoich dziadków.



Ocena artykułu:

PRO MEMORIAM

Napisane przez Anonimowy w

11 marca 2010.         PRO  MEMORIAM

            Staszku…

Dziękuję  Ci…
za  opowiadania  o  świecie,
którego  już  nie  ma
za  czas, który  znalazłeś
na  zbieranie  informacji  o  naszych  rodzinnych  miejscowościach,
na  opracowanie  życiorysów  naszych  przodków
(rodzin  Chałupów  i  Ferenzów)
za  melodyjki  odbite  od  Pasiek
powracające  z  zapachem  czeremchy
za  przecudne  fotografie  miejsc  utraconych.


Dzięki  Tobie,  wystarczy  tylko  zamknąć  oczy
by  w  padającym deszczu usłyszeć
szum  wód  Rybnicy, Prutu i  Czeremoszu.

Szkoda, że  nie  będziemy  już  mogli  wspólnie
odwiedzić  Kosowa  i  Jaremczy
i  nacieszyć oczu  widokiem  zaśnieżonej wiosną  Howerli
          odszedłeś  tak  nagle….
do  krainy  wiecznej  szczęśliwości
gdzie  zapach  czeremchy  miesza  się  z  zapachem  czereśni
i  spełniają  się  wszystkie  marzenia…
                          
                                     Stanisława   Winiarczyk z d. Chałupa

Stanisław Ferenz podczas swojej ostatniej podróży na Kresy. Ukraina 2009. Nad Prutem w Jaremczy.

Ocena artykułu:

Podwójna tragedia w Smoleńsku

Napisane przez Anonimowy

Gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, że po siedemdziesięciu latach - równo siedemdziesięciu - historia dopisze do zdarzeń katyńskich tragiczną pointę, kazałabym mu - mówiąc brutalnie - skonsultować się z lekarzem specjalistą. Tymczasem wczoraj o 8:56 rano na lotnisku koło Smoleńska (kilkanaście kilometrów od cmentarzu w Katyniu) rozbił się polski samolot rządowy z 96 osobami na pokładzie. Wszyscy zginęli. Jakiś ponury zamysł historii chciał, że znów - jak 70 lat wcześniej - zginęła elita intelektualna naszego kraju. W jednej chwili straciliśmy prezydenta i jego żonę, wszystkich najwyższych dowódców polskiej armii, prezesa Narodowego Banku Polskiego, przedstawicieli Sejmu i Senatu, wysokich urzędników państwowych oraz wysokich przedstawicieli Kościoła. Po prostu najważniejsi ludzie w państwie o godzinie 8:56 przestali istnieć. 
Lecieli na uroczystości w Katyniu, mające uczcić tych, którzy w bestialski sposób zostali zamordowani przez NKWD.
Nie można się oprzeć wrażeniu, że nad Katyniem ciąży piętno. I wtedy, i teraz elita polskiego państwa w tragiczny sposób straciła tam życie. Kiedy jednak zastanawiam się nad tymi wydarzeniami i boleję nad śmiercią Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz wszystkich, którzy mu towarzyszyli, chciałabym mój wzrok skierować w przyszłość. Zaskoczyła mnie pełna szacunku postawa oficjeli rosyjskich, którzy dołożyli wszelkich starań, żeby pierwszą osobę w państwie polskim pożegnać godnie. Nie spodziewałam się orędzia do Polaków wystosowanego zarówno przez prezydenta Miedwiediewa, jak i premiera Putina. Dzisiaj w głównym kanale publicznej rosyjskiej telewizji w porze największej oglądalności Rosjanie obejrzą film "Katyń" Andrzeja Wajdy. Liczę więc na to, że tragedia, która nigdy nie powinna się wydarzyć, spełni funkcję ponadnarodowego katharsis. Mam nadzieję, że będzie wstrząsem dla rosyjskich władz i opinii publicznej i doprowadzi do tego, na co czekamy od 70 lat, czyli do rozliczenia zbrodni z 1940 roku. Chciałabym wierzyć, że śmierć Lecha Kaczyńskiego, jego żony i najważniejszych osób w państwie będzie kroplą przepełniającą polityczny kielich i doprowadzi do otwarcia archiwów NKWD, a także ukarania - chociaż symbolicznego - tych, którzy ponoszą odpowiedzialność.
Nie łudźmy się. Ci, którzy pociągali za spust, już dawno podzielili los swoich ofiar, zlikwidowani przez Stalina w ramach zacierania śladów zbrodni. A zacierano bardzo starannie. Być może jednak żyją jeszcze ci, którzy odpowiadają za zbrodnię pod względem decyzyjnym. Niech ta tragedia posłuży czemuś zupełnie odwrotnemu - oczyszczającemu rozliczeniu, wyłożeniu kart na stół.
Jeśli tak się nie stanie, a postawa władz rosyjskich okaże się jedynie pustym kurtuazyjnym gestem, wynikającym z oczekiwań społecznych i międzynarodowych wobec zaistniałej tragedii, to strata, jaką ponieśliśmy 10 kwietnia 2010 roku, będzie podwójnie bolesna.

Ocena artykułu: