Pielgrzymka do ziem utraconych

Napisane przez Anonimowy w


Hic mortui vivunt,                                                                                                                                      
hic  muti loquuntur.
Tu żyją  martwi,
mówią  niemi.

Drogi  potomku  rodu Chałupów

Cz.I

Ośmielam  się  skierować poniższy  list (opis)  do  naszej  rodzinnej  kroniki  jako  przedstawicielka  rodu  Chałupów,  córka  Henryka Chałupy syna  Ferdynanda.
Z wypisu  biograficznego" Edwarda  Chałupy  wiemy,  że ród  Chałupów osiedlił  się  we  wsi  Nowosielica  na  początku  XIX w. i  zamieszkiwał  w  niej  do  końca II wojny  światowej.
Wydarzenia  wojenne  i  zbrodnicza  działalność  banderowców  UPA  jesienią  1944 r.  ostatecznie  zadecydowały  o  dalszych  losach  Chałupów  i  ich  potomków. Ci,  którym udało  się  przeżyć,  musieli  opuścić  swoją  ojczyznę i  przenieść   się  na  tereny  Polski  powojennej  pozostawiając  w  nowosielickiej  ziemi  prochy swoich  bliskich  oraz miejsca   uświęcone  ich   pracą  i  męczeństwem.
Nowosielica to  bardzo  malownicza   wieś  leżąca  u  podnóza  Karpat   Wschodnich  nad   rzeką   Rybnicą.



Tam  ,,pod  górą"  mieszkał  mój  dziadek  Ferdynand (1884-1944),  który  był  najstarszym  synem   Zuzanny  i  Ferdynanda  potomka   Józefa  Chałupy. Tam  do  dziś  drzemie  sad,  który  posadził  Ferdynand  Chałupa.



Użyźniał  go  dobrocią swego  serca, oczy  cieszył  obitym  jego  kwiatem ,  zbierał   owoce  i  miód,  który  mu   wdzięczne  pszczoły  do  pasieki   przyniosły i  w  zakątkach  plastrów  ukryły.



Darami  sadu  i  pasieki  dzielił  się  z  sąsiadem (ojcem  Wasyla).
Cieszył  się  zaufaniem  i  szacunkiem,  jako  ciesla  budował   domy  w  stylu  huculskim (z  przeszklonymi  gankami),  piastował  urząd  wójta  gminy  przed II  wojną  światową.
Żona  Ferdynanda   Anna z d. Ginalska (1886-1944) oprócz  gospodarstwa  domowego  zajmowała  się  tkaniem   pięknych  kilimów  i  była  matką  czwórki dzieci:  Izydora, Janiny,  Henryka  i  Marii.
Na  posesji  Ferdynanda  i  Anny   Chałupów  znajduje  się    źródło  wody  czystej,  z  którego  dziadek  Ferdynand  i   jego   rodzina  czerpali   wodę  na  zaspokojenie potrzeb  codziennego  życia  i  dla   ochłody  w  upalne  dni.



Do  dzisiaj  ten  życiodajny strumień  zapewnia  temu  miejscu  specyficzny   urok.
Wiosną  2009r.  kaczeńce  skąpane   wodą  ze  strumienia  rozkwitły w  pełnej  krasie.




  • O  czym  pamięta  ów  drzemiący  sad ,  jaką  kryje  tajemnicę?

  • O  czym  opowiada   powiew  wiatru  w  sadzie?

  • O  czym   szemrze  woda  ze   strumienia?



Cdn...


Opracowała Stanisława Winiarczyk

Ocena artykułu:
This entry was posted on 24 maja 2009 at niedziela, maja 24, 2009 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

0 komentarze

Prześlij komentarz