Część I
Słowo ,,odwiedziny" nie może być jednoznaczne ze słowem wycieczka.
Odwiedzamy kogoś bliskiego, przyjaciela, odwiedzamy miejsca szczególnie nam bliskie, miejsca pamięci, groby bliskich, często pokonując daleką drogę bo tak dyktuje nam serce, wdzięczność i pamięć.
Dziękuję Bogu i moim krewnym Jadwidze i Stanisławowi Ferenzom oraz Jolancie Czajkowskiej że zechcieli zorganizować wzruszające odwiedziny na Kresach wiosną 2009r. z moim udziałem.
Pierwszym etapem naszej podróży były Pasieki Zubrzyckie i inne okolice Lwowa, miejsca szczególnie bliskie przewodnikowi po Pasiekach Zubrzyckich Ludwikowi Ferenz, który tu się urodził, Staszkowi, Jego bratu Władkowi i kuzynowi Józkowi.
Pasieki Zubrzckie. Stare bocianie gniazdo, które pamięta tamte czasy na posesji Zofii i Jana Ferenz.
Ugoszczeni i obdarowani przez gospodarzy, u których nocowaliśmy, po trzech dniach udaliśmy się w dalszą podróż do Kosowa.
Kosów Huculski, hotel „Żywica” p.Haliny i Władimira Broszkiewiczów
A stamtąd do Nowosielicy, która była głównym i wspólnym celem drugiego etapu naszych odwiedzin na Kresach - bo to miejsce ,,skąd nasz ród".
Dzięki zaangażowaniu moich krewnych mogłam odwiedzić ,,świętą ziemię" naszych wspólnych przodków i odnależć miejsce ,,skąd wszystko się zaczęło", jak mówił Jan Paweł II o Wadowicach, czyli miejsce życia moich dziadków Ferdynanda i Anny Chałupów, narodzin, dzieciństwa i młodości mojego Taty Henryka Chałupy.
Posesja i miejsce gdzie stał dom Ferdynanda i Anny Chałupa
Cdn.
Stanisława Winiarczyk zd. Chałupa