Epilog zdarzeń pod Monte Cassino - cz. 2

Napisane przez Anonimowy w

Czy jest inny sposób na rozliczenie się z historią i spojrzenie na nią z dystansu niż wizyta po latach na grobach ludzi bliskich? Odwiedzenie mogił rodziny, towarzyszy broni czy innych osób, które miały znaczący wpływ na nasze życie, a nie dane im było przetrwać zawieruchy wojennej jest dla nas czymś w rodzaju dopisania zakończenia do nagle urwanej opowieści. To próba zamknięcia pewnego rozdziału. Może nie postawienie "grubej kreski", bo są rzeczy, których oddzielać żadną kreską nie wolno ani grubą, ani cienką, ale sposób powiedzenia tym ludziom "Nie zamordowano Cię na darmo. Zobacz, dzisiaj jest inaczej". Czujemy potrzebę dokończenia niedokończonego, dlatego pcha nas w stronę ważnych dla nas mogił.
Nie wiem, czy taka była motywacja pana Kazimierza Basińskiego, kiedy udał się w podróż do Włoch na groby poległych towarzyszy broni spod Monte Cassino, ale podejrzewam, że choć częściowo mogło tak być.
Tak wyprawę wspomina jego córka, pani Danuta Basińska-Szablewska

Jak już wspomniałam wcześniej,byłam z ojcem we Włoszech. Pierwszy raz w 1992 roku. Pomimo ograniczonego tam czasu pobytu ojciec potrafił zachęcić całą naszą grupę aby pomogli mu odszukać grób ppor. Leona Chałupy. Pamiętam, że był wtedy taki wzruszony,że go odnalazł. Drugi raz odwiedziłam ten cmentarz wraz z ojcem podczas obchodów 50 rocznicy bitwy. Niestety, organizacja tych obchodów była dla kombatantów przybyłych z Polski nie najlepsza. Ojciec nie spotkał wtedy żadnego swojego kolegi, szczególnie z 5 Kresowej Dywizji Piechoty.

Pani Danuta przesłała nam niezwykle cenne zdjęcia. Cenne w wymiarze emocjonalnym.

Pan Kazimierz Basiński na cmentarzu żołnierzy polskich klęka przy grobie swojego dowódcy, ppor Leona Chałupy

To zdjęcie jest wręcz bezcenne. Nie wiadomo, czy kiedyś będziemy mieli szansę udać się do Włoch właśnie w to miejsce. Tak wygląda ostatnia ziemska kwatera Leona Chałupy, kawalera orderu Virtuti Militari.

Wygląda więc na to, że dzięki pani Danucie doszliśmy do końca historii o Leonie Chałupie. Wzruszający jest fakt, że okazał się tak walecznym i prawym człowiekiem, że jego żołnierze wspominają go z takim szacunkiem i oddaniem. Ciekawe, czy spoglądając na nas z góry, wzdycha na zakrętami historii.

Ocena artykułu:
This entry was posted on 27 lutego 2010 at sobota, lutego 27, 2010 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

1 komentarze

Anonimowy  

Piękny wpis.

27 lutego 2010 22:45

Prześlij komentarz