Wspomnieliśmy już, że aby uczcić pamięć naszych przodków, pojechaliśmy w podróż-pielgrzymkę do Nowosielicy na Ukrainie, gdzie urodził się i żył Edward Chałupa, póki burze historii nie rzuciły go w zupełnie inne strony i nie zabrały mu rodziny.
[Nieczynne i zasypane sztolnie, prawdopodobne miejsce pochówku ofiar wydarzeń z 1944 roku. Zdjęcie ze zbiorów Jadwigi i Stanisława Ferenzów]
Trudno właściwie mówić o pochówku. Zwłoki zabitych zostały bezładnie wrzucone do szybu. Nawet po śmierci oprawcy zadbali o to, by pozbawić ich godności.
Jak już pisaliśmy, po przybyciu na miejsce wiele nas zaskoczyło. Nie możemy nie wspomnieć o ludzkiej życzliwości, z jaką się spotkaliśmy. Na każdym kroku otrzymywaliśmy dowody ogromnej gościnności i otwartości od ludzi, którzy, choć ubodzy, zapraszali nas w gościnę i dzielili się wszystkim, co mieli. Mieszkańcy Nowosielscy wskazali nam miejsce, gdzie – najprawdopodobniej – spoczywają szczątki zamordowanych członków naszej rodziny.
[Nieczynne i zasypane sztolnie, prawdopodobne miejsce pochówku ofiar wydarzeń z 1944 roku. Zdjęcie ze zbiorów Jadwigi i Stanisława Ferenzów]
Trudno właściwie mówić o pochówku. Zwłoki zabitych zostały bezładnie wrzucone do szybu. Nawet po śmierci oprawcy zadbali o to, by pozbawić ich godności.
Edward Chałupa przedstawiając w swoim pamiętniku rodowód licznej rodziny, wymienia tych, którzy zginęli:
[...] Następny Augustyn, syn Augustyna, żona Rozalia, żywcem spalony przez rezunów ukraińskich w urzędzie gromadzkim, ich dzieci Grzegorz, Wincenty zabity na wojnie 1939, Michał i Helena żyją. Następna córka, Anna, zamężna Stokłosa S., dzieci: Marian, Bronisław, Wiktoria, Janina, i Stefania, zamężna Adler, on zamordowany przez rezunów ukraińskich, ona zmarła, pozostawiając siedmioro dzieci. Następny syn Ferdynand, żona Helena z domu Krecker, on żywcem spalony w urzędzie gromadzkim przez rezunów ukraińskich, ona zastrzelona w czasie ucieczki przed barbarzyństwem ukraińskim [...] Następny syn, Wincenty, żonaty kilkoro dzieci, z polecenia Stalina i jego mocodawców, i na skutek demincjacji rezunów ukraińskich wywieziony na Sybir wraz z rodziną, gdzie zmarł [...]Maria, zamężna Ludwik Chałupa, troje dzieci, syn Engielbert żonaty z Genowefą Grzyb, kilkoro dzieci oraz Franciszek, żonaty z Stefanią Stokłosą, oboje nie żyją, zostało kilkoro chłopców, on zamordowany przez rezunów ukraińskich.[...] I dalej Aniela, zamężna Hardek, została wymordowana prawie cała rodzina, w Kosowie huculskim przez rezunów ukraińskich.[...] I następnie Genowefa, zmarła w latach dziecięcych oraz w końcu Petronela, zamężna Augustyn Hołub, oboje już nie żyją, Petronela żywcem spalona przez rezunów ukraińskich w urzędzie gromadzkim w Nowosielicy [...] najstarszy syn, Ferdynand Chałupa, urodzony w Nowosielicy 29 września 1884 r. [...] mając czworo dzieci: Izydora, Henryka, Marię i zamężną córkę, został zamordowany wraz z cała rodziną przez drapieżnych rezunów ukraińskich, za wyjątkiem syna Izydora, który padł na froncie w armii ZSRR oraz syna Henryka, który znajduje się obecnie w Polsce.[...] W kolejności, drugi syn Ferdynanda i Zuzanny ze Starków, Józef Chałupa [...] w czasie inwazji na Polskę przez Związek Radziecki, na rozkaz Stalina i jego mocodawców, został wywieziony na Sybir, gdzie wskutek naj gorszych warunków bytowych i głodu zmarł, bezdzietny. W ten sposób dokonał żywota na nieludzkiej ziemi i do wolnej Polski nie powrócił. [...] Chałupa Paulina, zamordowana, żywcem spalona w urzędzie gromadzkim przez rezunów ukraińskich [...].
Nie jesteśmy pewni, czy miejsce, które odnależliśmy, rzeczywiście kryje szczątki naszych krewnych, wszystko jednak na to wskazuje. Postanowiliśmy jednak mimo wszystko zapalić tam znicz.
[Zdjęcie ze zbiorów Stanisława i Jadwigi Ferenzów]
Odnaleźliśmy polski cmentarz. Był bardzo zaniedbany, wiele zaś nagrobków zdewastowanych. Zniszczenia, jakie poczynił czas i ludzie, nie przesłoniły jednak jego piękna.
Odnaleźliśmy polski cmentarz. Był bardzo zaniedbany, wiele zaś nagrobków zdewastowanych. Zniszczenia, jakie poczynił czas i ludzie, nie przesłoniły jednak jego piękna.
[Modlitwa przy grobach rodziny Chałupów na cmentarzu w Nowosielicy. Zdjęcie ze zbiorów J. i S. Ferenzów]
Przyjeżdżając do Nowosielicy chcieliśmy uzupełnić karty historii. Wydawało nam się, że nasza rodzina czeka na słowo nas, potomnych. Losy naszych najbliższych były jak książka bez dopisanego zakończenia. Kiedy uczciliśmy ich pamięć, zdarzyło się coś, czego nie możemy odczytać inaczej jak tylko znak od Boga. Ponad domem Edwarda Chałupy zawisła tęcza, według Biblii symbol pojednania między Bogiem a ludźmi. Czy zatem tęczę ponad domem tego, którego rodzinę w okrutny sposób wymordowano a jego samego zmuszono do opuszczenia rodzinnych stron, możemy traktować jako znak pojednania między dwoja narodami, polskim i ukraińskim, splątanymi wspólną trudną historią? Czy Bóg w ten sposób chciał nam powiedzieć: "tego od was oczekiwałem"? Czy wezwał nas do przebaczenia? Czy po tym wszystkim w ogóle można o przebaczeniu mówić?
[Podwójna tęcza nad domem Edwarda Chałupy. Zdjęcie ze zbiorów Jadwigi i Stanisława Ferenzów]
Tutaj link do wikimapii, gdzie oznaczyliśmy miejsce po kościele rzymsko-katolickim w Nowosielicy.
Ocena artykułu:
This entry was posted
on 26 stycznia 2009
at poniedziałek, stycznia 26, 2009
and is filed under
Chałupowie
. You can follow any responses to this entry through the
comments feed
.